Modlitwa za wrogów
Z tą miłością do wroga to można się zapędzić w kozi róg. Można nie wygrac tej miłości i samemu duszę zatracić. Co ciekawe , Pismo święte mówi w NT , bodajże w Listach, że są ludzie , którzy mają pewne rzeczy na swoim sumieniu, że chrześcijanin nie powinien się za nich modlić. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego tak jest.
To jest treść mojego pytania- do kiedy możemy mówić, opowiadać się za kimś, usprawiedliwiać kogoś we włąsnym sumieniu, tłumaczyć sobie, że będę się za niego modlić , choćby nie wiem co . Potem przychodzi otrzeźwienie i niesmak- kto nam to zrobił? A to my sami się o to prosiliśmy, bośmy życie oddali za wroga. Jezus niby tak uczy , mówi , że nie ma wiekszej miłości od tej , kiedy oddajemy życie za przyjaciół, natomiast sam Jezus umarł za nas, kiedy jeszcze byliśmy grzesznikami, swoją miłością miłosierną i taką , na którą nie można sobie zasłużyć, kupić , czy ją wykraść. To trzeba otrzymać od Niego w darze. Ale, czy On powołuje nas do tego, żebyśmy też żyli w poniewierce jak On , czy może raczej żebyśmy oddali życie za kogoś, kto jest bandytą na przykład ? W innym miejscu Pismo mówi, że nie należy rzecać pereł przed wieprze.
To jak to w końcu jest- niech mi ktoś powie.
Komentarze
Prześlij komentarz