- To nie do wiary, ale boję się włąsnego boga. Boję się boga w spódnicy. Niewykwalifikowanej nierządnicy . Pokornych modłów zanoszonych do istoty męskości.
Dlatego zdrewniałam.
Kiedyś to lubiłam. Było to jak klamra spinająca klarnet duszy, wygrywającej pobożemu. Po mojemu - bożemu. Dlatego nie oddajemy jedności Przez strach, przez macki ośmiornicy zaślepienia.
I dobrego smaku.
Ja Jestem -słyszę.
Cóż to może być dla zaognionej kobiety ?
Jestem silna- - zdaje się slyszeć.
To Ja.
Komentarze
Prześlij komentarz