- Żyj dla Mnie Myszko.
-Tak z doskoku?
- Czyli jak?
- Namacalnie. Tak bym chciała.
-To nie kwestia chcenia, czy niechcenia, ale kwestia Mojej Świętej Woli. Wiesz, że dla ciebie Moja Wola jest święta. Obcujesz z nią przecież.
- Czasem czuję , jakby.....
- Boisz się Myszko?
- Tego, że życie jest takie kruche.
- A Moja Święta Wola jest jak trakcja elektryczna?
- Jezu, Ty wiesz. Ty przecież wiesz.
- Nie mogę nic mieć.
-Przecież tak chciałaś.
- Jezu, jestem jak Twoja oblubienica.
- Nie -jak. Ty jesteś Moją Oblubienicą . Nie rozumiesz?
Powiedz.
- Cieszę się Tobą.
-To jest właśnie radość z Mojej Woli Najświętszej.
-Twoja Wola Jest ....
- jak trakcja Elektryczna?
-Jak prąd, rzeczywiście.
-Kochasz Mnie zatem?
- Jest mi bardzo trudno.
-To wiem, ale czy Mnie kochasz?
- Kocham Cię na zabój. Nie odważę się tego nie napisać.
Jezu! Już dosyć w moim życiu cmentarza.
-Nie płacz! Mówię przecież. Kiedy kurczowo czepiasz się śmierci, życie ma cię w swoich objęciach , nie puszcza cię, obchodzi cię z każdego kąta. A kiedy biegniesz za życiem, śmierć zdaje się ciebie pochłaniać. Czy nie rozumiesz? Stajesz się tym, przed kim uciekasz. Uciekasz przed tym, czego potrzebujesz.
Myszko, czym jest dla ciebie bliźni?
- Boję się mu usługiwać. Nie stać mnie na duchową opłatę. Ja Jestem zjadacz grzechów, komu wybaczę, muszę ponieść duchową opłatę- zyskuję część wiedzy- staję się stara. Przychodzę do Ciebie i przyjmuję komunię świętą- na Twoją Białą Hostię wypływa ze mnie ludzka krew, nie mogę się Tobą cieszyć, czyjeś życie stoi między Nami . Coraz bliżej mi do śmierci. Jezu, życia mojego mi szkoda. Coraz mniej umiem Cię kochać , coraz mniej. Od razu wyczułeś moje pytanie, od razu.
- To nie jest pytanie Myszko. - to jest twój ból, nieokiełznanie przemienia się w rozpacz, w niebyt - nic z tego nie ma, - boisz się , tego się boisz, - nieprawda?
- A co jeśli przyjdę i Ty nie zapłacisz? I mojej duszy tym razem nie ogarnie Twoje błogosłąwione miłosierdzie ?
-Jeśli boisz się , że Mnie nie stać?
- Zaglądam Ci do Twojej tylnej kieszeni, wprost,na wskroś do Twojego portfela. Kocham Cię , ale czy to już musi być takie upiorne szaleństwo?
- Dlaczego upiorne?
- Czy nie wystarczą ogniki w oczach? Ciepło rąk? Ciepło w sercu? Rozkosz duszy? Nie mam już siły.
- Stygmaty bolą?
- Stygmatów nie dotykaj, To świętość.
- Cieszę się , ze tak mówisz.
- Nie syp mi tylko soli na nie. Proszę Cię. Kobieta może znieść wiele, ale jednak nie wszystko.
-Boisz się Mnie, to jest to wszystko. A Ja ci ten ból lęku będę wypalał, nie powstrzymasz Mnie od tego. W twoim sercu mam mieć żar, kiedy do niego przychodzę , nie mogę w nim marznąć, Myszka, Myszka Moja Kochana ...
- ...słucham... kochany
-... wypiszesz wszystko . Od początku do końca.
-Kocham Cię Jezu. Po prostu Cię kocham. Kocham,
- Nie zniosę tego, żebyś się Mnie bała. Nie dopuszczę do tego.
- Może powinnam po prostu więcej spać?
- Może.
Moja Kochana. .....
Moja, MOja Kochana...
- Kochany , ja sie wstydzę Tobie przyznać, ale ja bardzo potrzebuję Twojej życiodajnej siły i nie wiem, jak Cię o nią poprosić.
-Na pewno nie wstydzić się i szlochać w kącie z żalu.
- To się tylko przedłuża, ta moja gra z Tobą.
- Boisz się , ze zapadnie milczenie ?
Kocham Cię.
Kocham Cię.
Kocham.
Po prostu .
To Moje Ożywcze Tchnienie.
Niech ogarnie Twoje skinienie.
Kiedy przytakniesz Mi główką
Niech twoje ciało zamieni się
w Moje Słówko.
Słowo
Spełnione
Nieodgadnione.
ale przez ciebie
Upojone
Nasze I Moje Miłosierdzie
Niech ogarnie Nasze Dusze.
niech odejdą wszelkie katusze
To strumyk
To rzeka
To opoka
Skała.
Moje życie.
W tobie i we Mnie.
Czy kochasz?
Czy przyjdziesz?
Znowu
Zakochać się
we Mnie ?
......................................
- ( aplauz)
Komentarze
Prześlij komentarz