Ta nasza młodość



Mariola Szyszkiewicz

Kiedy jesteśmy młodzi, za nic mamy życie, chętnie byśmy j oddali, w jakimś szczytnym celu. A potem przychodzi szara rzeczywistość i cyzelowanie broni staje się ważniejsze niż wymachiwanie szabelką.
Czemu wartość idei sprawdza się w ten sposób, że w jej obronie młodzi (przeważnie) ludzie ofiarowują się jej bez reszty, oddają swą krew, poświęcają dla niej swoje najlepsze lata i nie dostają nic w zamian, bo po wszelkiej bitwie zostaje tylko rozgoryczenie, apatia i nienawiść sączy się powoli do serca. I to nie jest taak, ze się nie wybaczyło, owszem, tak. Trzeba jeszcze odnaleźć w sobie swoje prawdziwe ja, zapytać je o przebaczenie i dopiero wtedy serce podejmie współpracę. Serce człowieka to misterna konstrukcja. Upieramy się, że będziemy nim sterować, ale prawda jest taka, że idziemy za swoim sercem gęsiego, z podkurczonymi rękami i nogami, Wiele czasu zajmie rekonwalescencja.
Rozum tu nie pomoże. Owszem uzdolni nas do korzystania z życia, ale przychodzi taki czas , że już spoziera na nas pomiedzy wierszami- samotność, świadomość, i smak pokoju, którego wszyscy oczekujemy. I światło Ducha Świętego.
Lichy ze mnie człowiek, aby zabierać głos w tych sprawach. Może ja nie wiem? Wygłupię się ?
Ae jednak nie . I Pan posłał na pracę w winnicy 72uczniów.
W tym mnie.
Panie, uwiodło mnie Twoje Słowo.
Pragnę powracać z ludźmi.

Komentarze