-Mów, ukochany.
- Moja mała Myszko. Morze cię wychowało , twardy szkuner i zarzucane sieci. Znasz smród ryby i zapach jesiotra. Moja mała ukochana... A jak myślisz, skąd bierze sie twoje apostolstwo , twoja misja ?
Z koronek? Z fiszbinów?
-Biorę Cię za ręce Ukochany. Przytulam Twoją dłoń do policzka. Jest tak łągodnie.
- Wiem, że cierpisz ukochana. Wiem, że puściłem cię w morze bez przewodnika. I szłaś tą drogą wpatrzona w rozgwieżdżone, ciemne niebo bez zrozumienia. Daleki Jestem od tego. Ty przyszłąś tutaj bez zastrzeżeń , gotowa, gorliwa. Myszko, Moja ukochana!! Ty miałaś Mnie tutaj odnaleźć i pokochać!
Czy myśłisz, że pozwoliłbym swojemu kwiatkowi ,swojej ukochanej , żeby szczycił się nią jakiś prostak? Nie, po stokroć ,nie. Ja Jestem objawieniem dla ciebie i nie życzyłem sobie, aby ktokolwiek miąłby kalac twoje sumienie.
Myszko, czy ty Mnie zrozumiałaś?
-Ty Jesteś zmartwychwstaniem i życiem,
-Myszko !
- Znalazła się ta chusta, którą byłeś przykryty po swojej śmierci w grobie.
- Daję ją tobie, Myszko. Będziesz wiedziała, co z nią zrobić.
- Mój kochany
- Ja Jestem. Jestem , po trzykroć jestem dla ciebie.
o trzykroć Jestem dla Ciebie.
Komentarze
Prześlij komentarz