-Za każde 5 minut , w których kocham Cię tu na Ziemi, musisz mi oddać podwójne 5 minut w wieczności .
- Wiesz, że cię kocham.
- Wiem.
- Ale to nie wszystko . Kolejny krok zrobiony.
-Czuję się naprawdę bliżej Ojca.
czemu to tak trwa?
- Co?
- Zbliżanie się do tajemnicy. Nie można jej poznać, posiąść , ani nawet szczególnie się przytulić.
- Między Nami jest taka różnica, że Ja się obroniłem pełnią Wolę Mojego Ojca.
- A we mnie jest...
-Był
-Był marazm.
-To jeszcze zwielokrotnia oczekiwanie.
-Tego się spodziewałeś ?
Kocham Cię , to mnie dekoncentrowało
-O mało Mnie nie udusiłaś swoją miłością.
Wyszedłem ledwie żywy :)
Każdy ma prawo do przeżywania jak należy.
-Mówisz o miłości?
- Nie tylko .
- Czuję , że moje słowa brzmią bez pokrycia. Dlatego starałam się o miłość.
- Czuję, że znów nie rozumiesz
-Wracam te słowa. Póki szybciej. Póki nie przyjdzie opamiętanie.
-Trzeba ferować wyroki Myszko.
- Ale racjonalne
-Tak, zdecydowanie.
- Czuję, że jeśli zechcesz, możesz przyjść wielokrotnie.
-O to walczymy od początku.
-Zmysłowość ucieka.
COMPLETELY SPOKÓJ.
Oto staję przede mną mój Ojciec Niebieski i pyta wprost:-Czy wierzysz w Mojego Syna?
- Odpowiedź jest niby prosta , ale jakoś tak sama się nie narzuca w pierwszej kolejności. Jest tak, ajk obca skóra na naszym ciele -oto wstrzymuję oddech i badam , czy skóra przylega na moim ciele - bo byc może są jakieś odstępstwa - i poświadczyłąbym nieprawdę. Chciałąbym obmyć się we Krwi Pana, ale czy to jest włąśnie wyznanie wiary? Nie, nie wierzę w żaden sposób.. Myślałam , że to jest prostsze, ale nie. Przyszło mi być wypróbowaną - nie mogę, nie spełniam kryteriów. Przyszłam do Boga, do Nieba, ale mnie na Niebo nie było stać. Byłam albo za wulgarna, albo za czysta.
Jedno z dwojga - zawsze to samo.
Sama nie mogę się zbawić.
Imię Jezus niech zbawia . Nie mam więcej . Musi wystarczyć. Muszę żyć wśród pokus i jednocześnie nie lękać się ich. Wydaje mi się. Wydaje mi się , ze jest to jakaś fala ucisku.
Wszystko przecieka. Imię Jezus zbawia, prowadzi do Domu. Nie ma nie tam.
Ale będę.
To jest, była i będzie moja wiara.
Czy Jezu pomożesz mi w tym?
- A czy ty, powierzysz Mi swoją duszę?
- Nieudolnie. Co Ty na to , Nawyższy?
- ha, ha ...
- Bez Ciebie nie ma życia Jezu.
- Let's good
- A więc zaczynajmy , Myszko.
Komentarze
Prześlij komentarz