- Żyję w stanie oskarżenia Jezu.
- I to cię obezwładnia, nie brak Mojej Miłości do ciebie.
- Żyję i myślę, że każdemu muszę się wypłacić, stąd to moje pragnienie cierpienia. Stąd właśnie brałam Twój Krzyż na swoje ramiona.
- A teraz wzięłaś swój i to cię niepokoi.
- Troszkę.
Czemu wzięłam tyle siły z siebie, aby pomagać Ci nieść Twój Krzyż
-Ludzie tego nie zrozumieją.
-To głupota?
- Nie, to wpisane w ciebie królewskie insignium włądzy duchowej i moralnej , które beze Mnie nie może się wypełnić.
Stąd twoje rozterki i dramaty . I niepojednanie. Jak dotychczas .Wyrwę z ciebie martwy odwłok, zatamuję krew i napoję cię winem, nakarmię ciałem.
-Skończą się moje "smrody"
- To nie są i nigdy nie były żadne, jak to mówisz "smrody" To bolesna integracja "przedmiotów" nieprzystawalnych do siebie żadną miarą . Musisz o tym pisać , to już wiesz.
- Pokujesz mi ładne rzeczy, kolorowe , o ciekawej fakturze.
-Chcę cię trochę rozbawić - żono .
- Tak trzymać. Kocham Cię Jezu- widzisz , nie znudziło mi się powtarzanie tych słów.
Proszę, pomóż mi.
- Teraz mówisz, że tak powiem - integralnie , bo każde twoje słowo do Mnie jednoczy Nas mocno, jeszcze mocniej, najmocniej . Kochanie uwierz Mi , Ja Jestem, Jestem z przodu, z tyłu, a jeśli sobie zażyczysz, jestem także w środku.
- Kocham Cię kochany.
- Uwierz Mi , zacznij dzień od modlitwy w której Mnie uwielbisz. ja wiem, że początkującemu jest trudno, to chwila modlitwy w której następnie wznosisz dłonie do Mnie w geście prośby, o co zechcesz.
To Mnie napędza, Jestem wtedy taki poruszony. Nie Mogę ci niczego.......
Komentarze
Prześlij komentarz