Podwyżka

 -To majstersztyk.
-A kiedy pozwoliłaś się o tym przekonać?
- Dążyłam do wyrównania, a nie do swobody.
-Dość przetwarzania informacji. Dość. 
Słyszysz Mnie?
- Słyszę. Dość. Nie krzycz na mnie.
- Czujesz rozczarowanie?
- Czułąbym, gdybyś nie Przyszedł.
- Ale Przyszedłem.
-Tak i otuliłeś mnie płaszczem pokoju.
-Stan rozdrażnienia mija?
- Mija Jezu. Mija.
- Myszko, jeszcze nie wszystko stracone.
-Czemu tak Myslisz?
-Znasz Mnie. A więc?
- Rozumiesz mnie.
-Tak.
- Powiedz mi.
- Muchomora się nie da urwać.
- Wiem. Niby można, ale co z tego?
Płochość. Wiem, co Cię ode Mnie odstrasza.
- Nie odstraszyłem się. Możesz Przychodzić.
-Szarża wojenna przez cały kościół i z powrotem
-;) Tak to czujesz?
- Po tamtym śmiechu czułam się opuszczona. 
Krzyczałam na całe gardło. I za każdym razem salwa śmiechu. Dobry Żart Tynfa wart.
-To go kosztuje.
-Co?
- wyciąganie Mnie z piekieł. 
-Kunsztownie, prawda?
- Mam zepsuty procesor. 
-Nie da się naprawić? Nawet spalone reaktywuje się 
-Szkoda zachodu.
-Ja wiem, że ci szkoda, ale
-Co ale?
- Nic, nic
-Powiedz
-:) 
Turbulencja w kieszeni. :) 
- Finezyjnie się śmiejesz ze mnie.
- A to ci zaszkodzi?
- Wiesz, że nie. :)
Jezu, zmieniam się.
- I o to Nam chodziło. Mnie, Mojej Matce, Duchowi Świętemu i Bogu Ojcu. I Aniołom . Tym na ziemi i tym w Niebie.
- Chciałam Ci zaoszczędzić kenozy. 
-I dlatego przychodzisz dopiero wtedy , kiedy jesteś już wrakiem?
- Pustułeczką?
- Nie. Wrakiem. Ty nigdy nie jesteś pusta.  Wtedy przyszłaś na wpół spalona. Teraz znów prawie się nie spaliłaś.
-Dlaczego Trzymasz mnie na wodzy?
- Bo nie chcę, żebyś szarżowała. Jeszcze przyjdzie ci do głowy zbawiać cały świat ? I co wtedy? 
A Ja bym musiał uznać całą ofiarę. Niestety.
- Dlaczego niestety?
- Bo to jest HEKATOMBA. Rozumiesz?
- Rozumiem- "Nie kompromituj się" 
-Nie. Nie to chciałem powiedzieć. W miłości trochę odchylenia jest nawet wskazane. 
- Wiesz ile czasu się modliłąm do Ciebie, abyś odsunął ode mnie te siły nieczyste, które zbuntowały się wewnętrznie i przyszły do mnie na pokusę. ? 
-Nie traktuję tego tak poważnie. Zwłąszcza teraz. 
-To są już trupy - jeśli chodzi o te myśli- czy jak je teraz powiesz.
- To była ręka szatana?
- Tak.



Komentarze