-Nie wiesz, czy przychodzę Myszko?
-..cię.....?
- Nie rozumiesz, co to znaczy?
- Nie zrozumiałąm na początku.
- Tak, wtedy to była eskadra na Niebie.
-Czemu o to pytasz?
- Nie pytam cię. Ja cię informuję. -tak a tak ma być.
- To mnie deprymuje.
-Czasami:) Tak. Zauważyłęm.
Szukasz strony w zeszycie ? Straconej duszy?
Nie znajdziesz
- Sługami jesteśmy Jezu. My ludzie.
-Co chcesz przez to powiedzieć? Że mimo to utonę?
- To sekret zmartwychwstania.
Oczekuję pojednania.
- Raj na Ziemi?
- To niemożliwe, wiem.
-"Zakupy" są utrudnione.
- Były i będą Myszko.
- Co znaczy więc umartwienie?
- To przyjęcie ciała, które dusza otrzymuje. Później...Myszko, musimy dotknąć tej wiedzy - zrobimy to razem.
- .....?
- Później łąską chrztu św. następuje intronizacja ciała i duszy - już połączonej z materią niebieską, czyli króko mówiąc , Ja przychodzę i "się" wszczepiam, . Potem przyglądam się duszy i wyprowadzam ją z gęstwiny, któa otacza młode oczy, Młodzi muszą być drapieżnikami- cała radość z tego. Do pewnych granic.
Rozumiesz?
To jest antydepresant. Ciało jest wolne od ucissku . Od molestowania , od "zabierania" ciału. Ciało jest niewinne. Kocham ciało tak samo jak duszę.
Wcale duszy nie kocham bardziej.
- W twoim wypadku to jest ślubowanie.
-Ślub napełnia Mnie rozkoszą. czy tak jest, czy tak być powinno, że łąska, taka łąska przechodziła przez krzyż?
- Ano.
- Więc gdzie tu jest niezgodność?
- W ludzkim charakterze. To są miejsca do "wybuchu"
Emocjonalizm. Poruszenie , a potem biegłość.
-Nigdy sobie nie wybaczę.
-Myszko, Emancypantki dawno się skończyły.
Nie mają racji bytu.
-"DO pewnych granic"
- :) WIdzę , ze rozumiesz.
- Więc zrzucę ten ciężar?
-Przełóż go na Mnie. Ja tego oczekuję.
-Jakoś tego nie zauważam.
- Myszko, trafniejsza diagnoza jest lepsza od "Zwykłej" , a nawet, że tak powiem - gwiazdorskiej.
-Czuję jak przychodziśz. Nie muszę się tak napinać.
Jesteś.
-Schudłąś.
- To dobrze?
- Raczej.
- Ludzie mi dają takie rzeczy . Nie wiem, jak je trzymać.
- Oddawaj je Mnie.
- W grupie łątwiej, nie przegap.
- Nie przegapię, możesz być spokojna. Zbijamy razem ramy obrazu w dobrym tego słowa znaczeniu
-Buduję
-Buduje Duch Święty.
- WIęc.. Tak chyba będzie lepiej. Odnawia się we mnie talent.
-Co to , to tak.
- ALe dlaczego już?
- Chcesz więcej czekania? Bo Ja raczej nie.
- Ja też już nie mogę.
Nie ma w ogóle o czym mówić.
- WIem, ze w tej chwili nie czujesz się najlepiej.
- Jesteś zły na to ?
- Nie używaj tego słowa przy Moim Imieniu.
-"Jezus" - tyle wystarczy .
- Muszę tam być w kościele. czy jestem uzależniona?
- A czy można uzależnić się od chleba?
- Raczej nie.120
- Masz odpowiedź1

Komentarze
Prześlij komentarz