Tak ciężko jest się pogodzić z włąsnym życiem
Ze zdarzeniami, z uczynkami, z myślami- wszystko to ze słuchem. jestem osobą pełną miłosierdzia. Ale czego chce Pan- Jezus, dla mnie mój Ukochany.......
- Bardzo mnie męczysz czasami Jezu.
-Jesteś teraz bardziej świadoma, to cię męczy.
Nie patrzysz oczami Matki Teresy , czy Mojej Matki
-....i to Cię uszczęśliwia....
- Wreszcie to zrozumiałaś. Jesteś bardzo błyskotliwa, tylko o tym zapomniałaś . Anulujesz wszelkie wspomnienia, gdzie to widać bardzo wyraźnie. Czujesz jak myśl biegnie po Moich Kanałach, wiesz , ze jest bardzo bliska Moich zamierzeń.
-Nie wytrzymam Twojej sprawiedliwości .
- Tylko bez spóźnień. Czy wiesz do czego jest zdolne wściekłe, kochające na zabój męskie serce?
- Wściekłe?
- Jak szkwał portowy. Wyprowadziłaś Mnie z równowagi.
Tego tak się obawiasz.
Nie jestem statyczny , jak fresk.
-Nie wiem, co powiedzieć.
- Wiesz. Jak zwykle wiesz.
-"Nogi duszy" odmawiają mi posłuszeńśtwa.
Kluczę za Tobą resztką sił. Sumienie mi podpowiada.
Jeśli wyzwalasz we mnie radość wewnętrzną, to wyzwalasz także mój gniew.
- Nie wiem, co Mam z tobą zrobić. Oddać cię do sierocińca? Nie wiem . Czemu kluczysz? Czemu zabierasz Mi cały duchowy orgazm?
- jestem twoja.
- Jak długo? czy na chwilę? Czy zdradzisz Mnie dla kaprysu chwili?
- Spokój mnie obezwłądnia. Napełnia mnie bezmiarem. Idę jak ślepiec. Wiem, czego chcę- i nie mogę.
- Za dużo zastanawiasz się nad własną poprawnością. We Mnie musisz być ślepa, i czasem głucha i naga. Zawsze. czy rozumiesz to oddanie , którego ode Mnie żądasz? Masz Mnie...
Czy jestem Twoim kobiecym grzechem?
Czy Mogę to jakoś z ciebie zmyć?
- Czuję twoje ciepłe ramiona.
- Czy to coś znaczy? czy to dla Nas, dla ciebie wreszcie coś znaczy?
- Nie przyszłam do Ciebie, aby Cię tylko podsłuchiwać.
-Wiem, że nie.
- Jestem niezdarna.
-Wiem, i co z tego? - Skoro takiej cię Chcę.
Czy rozumiesz znaczenie Mojego - CHCĘ?
- Wiem, że nie ma dla Twojego CHCĘ, żadnej dyskusji.
-Nie mogłaś tak od razu? Rozprawiłbym się z twoim bólem.
-Zrób to. Zrób to koniecznie. Nie mogę tak dłużej żyć.
Statuetkę przyjmuję.
Gorący dar stanie się Moim przy Twoim.
-Niech Nas słuchają niebiosa - Myszko.
- Oby starczyło mi odwagi Jezu.
- Nie martw się Myszko. Ja mam odwagi za Nas dwoje.
Ochoczo wezmę cię w ramiona.
Obłuda kaleczy. Skąd w tobie- Moje - Serce- takie upodobanie do obłudy?
-Mam wstręt do kłamstwa.
- I nie potrafisz nikomu- a zwłąszcza sobie i jak myślisz Mnie- że Mi nie kłąmiesz?
Wiem Myszko, że Mnie pokochałaś. Nie musisz wzywać szaleństwa - ani na minutę- aby Mnie w tobie rozkochać - -----------------------------------------------------------------------------------------------
Wiesz? Moja Mała Myszko...
- Masz swoją męską przyjemność?
- Przy tobie? Niejeden raz.
- Musisz sobie z tym poradzić.
- Myślę, że to niewielka cena- jak za widok takiej Miłości:)
- Nienawidzę myśleć, że Cię krzywdzę.
- Nie skrzywdzisz Mnie.
Komentarze
Prześlij komentarz