Marilyn Monroe

 Twarz Marilyn Monroe na podświetlanym, olbrzymim bilboardzie, na szczycie ogromnego wieżowca. 
-Tak, mamy kontakt Myszko, niech cię to nie dziwi, pisz, Dziewczyno!
-A teraz wielka cisza. Coś wyjęło z mojej duszy.....
Ogromny wieżowiec w końcu ulicy. Tonie w mgielnej poświacie. Jest tak daleko, Jezu, trudno mi o tym pisać. Kobieta szczupła, skąpo odziana, jakby coś z lamparciej skóry, piękna, wysoka, z burzą długich, czarnych włosów. Ona z kolei jest w puszczy , w dżungli. Ma  łuk, przewieszony przez siebie, "
 na plecach kołczan ze strzałami. Oto wyciąga jedną z nich, ustawia na łuku, napina cięciwę, mruży oko , namierza cel. Strzela. 
Strzała leci , szybko pokonuje przestrzeń, uderza.
Trafia w głowę , w łysinę.
To mężczyzna w średnim wieku. 
-To ostateczny termin.
-Mam zablokowany umysł.
- Nie masz nic zabklokowanego.. Będę ci wszystko pokazywał. 

Ewangelia wg. św. Jana.
Jezus i Samarytanka 4,1-26
"Lecz kto będzie pił tę wodę, którą Ja mu dam, nigdy juz nie będzie pragnął. Woda, którą ode Mnie otrzyma, stanie się w nim źródłem wody PŁYNĄCEJ ku życiu wiecznemu"

- Po prostu jesteś nakarmiona. Masz wrażenie , ze się odłączasz?
-Tak.
- To po prostu zwyczajny ruch, nic groźnego. Miedzy Nami nic się nie zmienia. Boisz się, że nie biegnę wobec ciebie wystarczająco szybko? 
- To nie to.
-A co?
- Głód zanika, a są sprawy , któe się piętrzą. 
- Boisz się , że pragnęłąś Mnie jedynie swoim głodem?
- Właśnie.
-  Nie niepokój się. Pierwsze kroki są trudne dla każdego, nawet dla Mnie - były . Mamy czas. Będziemy penetrować zakamarki umysłu.  Ja więc stanę się dla ciebie sztuką, twoją sztuką, tym , co cię otacza, a także sztuką użytkową - pięknym krzesłem , gdy nogi bolą, poduszką, która chłodno opatula rozpalony policzek, będę cię trzymał za ręce. Daj Mi się wykazać. Mam sto sposobów i jeden dla zainteresowania sobą mojej małej oblubienicy . Zobacz, oto stajesz się ziarnkiem piasku w Mojej dłoni. Otaczam cię swoją dłonią. Czy to nie wystarczy ? Czy nie powraca ci spokój ? 
Pokonamy więc ruch w ten sposób.
-Jestem gotowa. 

- Nie jesteś jeszcze gotowa. Może mentalnie, jako owoc naszej relacji, ale motorycznie , jeszcze jesteś za słąba skarbie. Cała twoja egzystencja była wynikiem sinusoidalnej , a więc wielce wyczerpującej, egzaltowanej współpracy z moją duszą, z moim sercem. Nie mogę cię tak wypuścić w "przestworza"
nawet jeśli umiesz latać. Jesteś stworzonkiem delikatnym, nie możesz się zbyt forsować. 
Nie mówiąc o tym, że obiecałaś Mi, że będziesz więcej odpoczywać i nie dotrzymałaś słowa. Pracujesz jak szalona.

- A jednak chcę spróbować. Nie twierdzę, że  już wszystko umiem, że umiem do końca się w tym obracać.  Nie jestem szalona, wiem o  swoich słabościach. 
- Ale czy wiedzą inni?
- No cóż, wszyscy przeszli już ze mną przez niezły galimatatias, więc odrobina zawirowań nikomu już nie zaszkodzi. Zauważyłąm nawet , że to czasem oczyszcza atmosferę, ale i niszczycielska siłą we mnie działą na otaczjace mnie jednostki 
CDN


Komentarze