-Jezu, znowu było mi zimno.
- Myszko...Bez pracy nie ma kołaczy, ale...
- ... sprzątać można do końca świata.
- To ułuda, że to da sie posprzątać. Ta materia jest tak delikatna, - jak chcesz , ale i złożona.
- Zaraz wybuchnę płaczem..
- Nie płacz. Jakoś to wytrzymamy. Proszę cię....
- To jest szacunek do Mojej świętości..
- Tak, Kochana. tak.
- Nie martwi mnie ten "drut", z tyłu mojego kręgosłupa, w mojej szyi, i w czaszce....
- To żelazo, nie drut. Będziesz to teraz na początku trochę odczuwać.
- Lepiej bite niż zdechłe
- Musisz teraz tego słuchać skarbie? Myszko, nie zawracaj sobie tym główki. Wiem, że tak naprawdę nikt nie jest w stanie odczytać wszystkiego. I wiem też, że każdy może się złamać. Czy śmierć wyznawcy oznacza, że dotrzymał Mi wiary? Czy w każdym przypadku tak jest? Musiałbym się grubo nad tym zastanowić. . Jeśli przychodzę do ciała, i ciało to oddaje temu ciału cześć, to czy decydując się na ukrzyżowanie nie krzyżuje Mojego Świętego Ciała ponownie. ? Czy nie wydaje Mojego Ciała oprawcom? Powiedz Myszko.?
- Ja mam tu różne doświadczenia z ciałem, także z Twoim ciałem. Wiem, bo mi o tym Mówiłeś. Wiem też, a właściwie nie wiem. Jeśli przyjmuję Twoje ciało, to po to, aby Go w sobie kamienować? Umęczać? Ranić?
- Kochanie ..... Mam pełne usta twoich słodkich słów., bułki w ustach.
Prawda też jest taka, że tylko Krzyż jest w stanie oderwać ciebie ode Mnie. Kiedy przychodzę do Ciebie pod postacią chleba i wina, umieszczam cię w swoim tabernakulum . Czy jest wtedy coś, co Mnie w tobie przesloni? Wątpię.
Komentarze
Prześlij komentarz