- - No właśnie. Obawiałam się tego słowa.
- Więc ci je usuwam. Łagodnie. Czy lepiej?
- Znośnie.
Czemu bałam się być szczera? Zwłaszcza przy Tobie, kiedy wiem, że nie ukryje się przed Tobą nic. A ja jestem złąmana , zniszczona. Moją myślą jest Krzyż Zbawiciela. A przy Krzyżu jest cierpienie. To jest jak dwa razy dwa.
- Cieszy Mnie twoja arytmetyka skarbie. Ale nie zapominaj, że nad tym jest coś więcej.
- Twoja miłość?
- Poniekąd .
- Miłość zawęża?
- Nie o to chodzi.
- Nie o to?
- Nie.
- A o co?
- To już bardziej konstruktywne pytanie.
- To pytanie o wszędobylski pośpiech, o kluczenie między słowami.
- Wiem, zrozumiałem to już dawno, że potrzebne ci kluczenie po Słowie, dlatego pozwalam ci tak do Mnie przychodzić. Dlatego chcę, żebyś pisała. Jesteś pojętna. I tak niech zostanie.
- JA czuję jak Twoja krew ożywczo wpływa we wszystkie kanały mojej duszy.
- Nie we wszystkie, w te bardziej mentalne. Poruszający proces.
- Fotostarzenie sie skóry?
- Najbardziej wyrafinowane słowa nie są w stanie odkryć tę najbardziej oczekiwaną prawdę.
- O kluczeniu mojej duszy?
- Twoja dusza to nie wszystko..
- Dusza i ciało na łonie natury . Matematyka tu nie przejdzie. To czysta biologia.
- Mechanika kwantowa?
- Nic z tego nie będzie.
- Popraw się . Prosisz o wszystko. Czy myślisz, że, wszystko postawię przy bramie do twojego pałacu i odejdę?
- Kupisz mi następne puzzle i ja będę je układała. Do upadu.
- Hm. Nie wiedziałem, że aż tak daleko posunęło się to wszystko u Ciebie w czasie.
- Jestem wiedźmą.
-A Ja wiedźminem. Mój ślub nas połączył? Nie wiesz tego?
Nic dziwnego, że chcę być dla ciebie małżonkiem.
- Rozumienie tych rzeczy powoli się we mnie zaciera.
- Pozwolisz, że Ja się tym zajmę? Z Moim pozwoleniem twoje przygnębienie wróci przeze Mnie tam, gdzie powinno być .
- Czyli gdzie?
- Wewnątrz tolerancji. Tej duchowej właśnie.
- Nie lubię pociągać za sznurki.
- Ale umiesz to robić. A to Mi już wystarcza.
- Jesteś pewny?
- Jestem.
- Nie chcę byś był dla mnie jak żigolo.
- Boisz się tego za Mnie? Nie dopuszczasz zatem Bym to sprawdził . Jest w tobie całą słodycz tej pory roku. Reszta jest zwątpieniem. Beze Mnie tego nie uniesiesz.
- To prawda?
- Jeszcze jaka.
- Trzymaj mnie więc za rękę.
- I do wieczności. ?
- Z Twoją miłującą obecnoscią.
- Z Moją hojną wiernością - musisz to w sobie dodać.
- Czy zatem stanę się wielbłądem, który przechodzi przez ucho igielne?
- Doskonale się to sprawdza. Za bardzo się tym przejmujesz.
- To prawda. Więc?"
- Twoje myśli zaczynają biec wielotorowo. "
- Potrzeba mi ofiarowania Tobie samokontroli.
- I dziwactwa.
- Tego akurat chętnie się pozbędę.
- Pójdę z Tobą na kraj wszechświata.
- Ale po co ? Tu jest dobrze. I teraz.
- Niech każda myśl, która się do Ciebie prześliźnie stanie się oddana Mnie. Ja dokonam jej respiracji. Nawet nie będziesz o tym wiedziała, a tak będzie.
- To wiara.
- Nie, to miłość.
- To zabawa w miłość.
- Masz rację, to zabawa.
Kiedy ty wreszcie wyrośniesz z tej rozpaczy?"
- Daję Ci ją teraz.
- Ze wszystkich klocków ten był najważniejszy.
- Wszedł Nauczyciel. "
- To go tu nie było"
- To majstersztyk.
- To impertynencja.
- Coś ty, w życiu.
- Znowu się coś podnosi.
- Ha, ha- Moja mała źróbko.
- To fałsz.
- Ale przeze Mnie uświęcony, abyś mogła mieć szansę odwrócić się od zła w tobie i przyjść po kwiaty do Mnie. "
- Zdjąłeś mi wielki ciężar. "
- I o to chodzi. żebyś się u Mnie nie męczyła. "
- To koniec?
- Na dzisiaj wystarczy. Bądź błogosławiona.
- Bóg zapłać.
Komentarze
Prześlij komentarz