- Kochanie, czemu się zmartwiłaś. ? Chcesz znowu ode Mnie uciec?
- nie, Ukochany, ja raczej chcę uciec w Twoje ramiona, .
- Cóż ci nie pozwala?
- Krążenie wokół drobnych spraw rodzinnych
- Myszko, jest przecież niedziela.
- Nie dla mnie.
- Ukochana... Nie żartuj
- Nie żartuję, chcę pobyć z Tobą sam na sam.
Nie mogę dawać zgody, nie mogę się uśmiechać bez łączności z Tobą.... Wiem, wiem Ukochany , że oplatasz moje palce, ale ja chcę
- Kochać?
- Kochać.
- I co ci nie pozwala?
- Nie umiem tego opanować moją myślą, nie jest tak elastycznie. Po prostu tak lubię mieć czas tylko dla Ciebie. Nuda?
- Nie, skądże.
Myszko, Ja wiem, że wszelkie, nawet najsłodsze smaki życia w końcu rozpinają w tobie tylko Mój Krzyż.
- Staram się o tym nie myśleć, nie płakać . Wiem, że to w końcu niemożebne i niepoważne.
- Tak nie można ukochana.
- No i widzisz? Chcę Ci przytaknąć, ale nie....
- Jestem tutaj, jestem....
*****************
*******************
- Moje, Moje maleństwo, lepiej teraz?
- Lepiej
- Niewiele ale lepiej?
-:)
- Chciałem Myszko "odrzeć" cie wreszcie z twojej zazdrości. To przez nią tak cierpiałaś. To ta "żądza" cię zżera, - żądza zazdrości. Ale ty Jesteś konsekrowana. Tak, czy inaczej
- Nie mam tego "na papierze", bo to jest Twój dla mnie ....
- ....... prezent
- Jestem jak dziecko.
- Oj, jesteś.
Komentarze
Prześlij komentarz