Istotą komunikacji jest przekaz Myszko. Ja Jestem Tym, który inicjuje komunikację, Jestem jej Mentorem, Wydawcą, odpowiadam za jej "grafikę", za
- Myszko?
- Tak ?
- Potrzebujesz chleba?
- Bardzo.
- Czemu więc Mnie nie słuchasz?
- Jestem rozproszona. Wyłączam się. Dopiero po chwili się w tym orientuję, że już straciłąm przekaz. DLatego twoje Słowa Jezu: "Weźmijcie Ducha" są tak jakby mi na rękę. Z drugiej strony jest to coś tak dla mnie jeszcze , mimo wszystko , tak niewyobrażalnego, następuje rozprężenie, myśl mi "zanika".
- Słuch ci zanika, nie myśl. Myśl, póki co, ma się dobrze.
- Denerwuje mnie taka myśl "na siłowni" - to nieustająca dyscyplina- weź się w garść, albo "ćwicz wytrwale" Z czasem ten przekaz traci dla mnie na nośności.
- I zaczynasz kochanie zachowywać się jak typowy anachoreta, z "nosem" przy ziemi, wykwalifikowany na pustyni, w przaśnych szatach, ... Mów Myszko,
- Tak, na pustyni rzecz się rozstrzyga przez absolutne zawierzenie Tobie, Jezu, przez poświęcenie wszelkich przywiązań. Także do wiedzy, - jak wiesz zapewne. Wszelkie zamiłowanie do wiedzy może być przedmiotem kuszenia- "ja" musi się oprzeć tylko na Tobie, Jezu. Nie na żadnym wyobrażeniu Ciebie. Taka jest właśnie pustynia. Wymagająca.
- Wiesz, że tutaj, nie na pustkowiu, czeka cię ...
-.......no, co mnie czeka?;)
- Nie obracaj wszystkiego w żart, proszę Cię.
- Czuję jeszcze w ustach smak "wyprawy" , "piasek" w uszach, w uszach słyszę jeszcze wspomnienie pohukiwań nieczystego.
- Wyrzuć to wspomnienie Myszko. , proszę cię.
***
***
- Jezu... Przychodzi mi na myśl ...
- :) "że"....
- o Twojej łągodności. "Wysnuwasz" komunikat, przychodzisz z tym do mnie.
- On łągodzi obyczaje . Ten komunikat znaczy....:)
- ....w przypływie męskiej fanaberii ....
- Oj, nie wiem, co będzie:)
- Moja Myszka:)
- Jesteś dla mnie jak tabliczka czekolady- rozpływasz się w ustach.
- Jak tak dalej pójdzie, to nici z naszej komunikacji....
- No więc kiedy już zostanie mi podana hostia
- ...to...
- jesteś pobudzony?
- A ty opryskliwa.
- Nie pomylę się.
- Ależ tak
- Tak. Co tak.
- Zgoda. To jest istota naszej komunikacji.
- A nie myślisz wtedy, ze jesteś puszczalska?
- Daruj mi dobrą opinię:)
Jedyne, co mi serce wtedy podpowiada , nawet jeśli nie jest to specjalnie kanoniczne....
-....to....
- załóż mi okowy na serce i spętaj mi język.
- a pastwi się nad moją duszą.
To nic Myszko.
To nic.
- Wygadałam się.
- JAk zawsze.
- Miałam nieść sekret milczenia.
- Nic się nie stało.
Naprawdę.
|- Wybaczasz mi?
- Wiesz,,że tak.
- I nie jestem już zakonnicą?
- Jesteś miłą Mojemu Sercu anachoretą.
Nic Mnie już w tobie nie przesłoni. Nic.
- Obiecuję Jezu.
Obiecuję.
- Nie da się Ciebie Myszko oderwać od Mojego Krzyża.
- I niech nikt nie próbuje.
- Wolność Myszko.
To jest prawdziwa wolność....
Komentarze
Prześlij komentarz