-Myszko, Jak Twój nowy organizm? Dostosował się do nowych potrzeb?
- I tak i nie?
-?
- Tak, bo zyskał nowego nauczyciela
- Za którym tak naprawdę tęskniłaś łobuziaku.
A nie?
- Już nie pamiętam. Wywiązała się dyskusja.
- Ale brama jest otwarta Myszku.
Możesz przez nią przechodzić ciągle. Nieustannie.
- Jezu ...
- Słucham Skarbie.
- Przeprówadź mnie...wiesz, o czym mówię. Daj się uprosić. Nie licz tylko na Mnie. Cały czas wydaje mi się, że ktoś będzie pukał do drzwi. Nie puka, ale cały czas nasłuchuję. Czy nie można ich "odstawić"? Potrzebujących? Na tę jedną chwilę?
- Myszku, jesteś mądra.
- Wise.
- Tak, wise.
- Co z tego wynika?
- A to, że chciałabyś wszystkich naraz uszczęśłiwić. Łącznie ze Mną. Krwawi ci dusza, kotku, to wszystko. Już Mówiłem, to są sprawy przebyte. ...
Krwawi, ale przebyte.
- Zapragnę i odpowiadasz.
- Jesteś Myszku jak krzew winorośli
- Ciągle się spieszę.
-- Nie kochanie, jesteś zapracowana, to wszystko.
- jestem tam ciągle.
- Gdzie, ukochana.?
- Przed ołtarzem. Wszyscy na mnie patrzą, a ja czekam na Ciebie. Od razu wiedziałam, że opłatków jest za mało. To nic. Przyszłam. Wegetowałam prze chwilę. czekałam i miałąm nadzieję. To mało.To bardzo mało. Jak on mógł Cię tak zbluźnić.?
- Mógł Myszko, Mógł.
- ALe aż tak?
- Czemu tak zrobiłaś Myszko. I czy napraw...
- Jezu... wiesz... TY wiesz... Jak on w takim stanie dałby ci tę misję? Dałby?
- Nie wiem, Myszko. ... To była twoja PRACA.
- Ja zrobiłam to z entuzjazmem. Potem powiem Ci szczerze ukochany, że żałowałam, i to bardzo. Żałuję i teraz. Nic nie jest warte jednego bólu, ukłucia Twojego Serca. Gdybym była mądra, to bym o tym pomyśłała.
- Nic nie rozumiesz Myszko- to byłaby przynęta.
|- A tak? jedynie konfuzja.
- Myszko, nie rozstrzygniemy tego w ten sposób, bo ciebie zacznie, jeszcze odpukać żal.
- Co ma wisieć nie utonie.
- Myszko, to żart.
- Niewczesny, przyznaję.
- To uśmiech losu mieć ciebie za żonę.
- Żartujesz?
- Nie.
- Więc stoję przed ołtarzem i czekam.
- I czekasz na wstrzelenie się z boku.
- Tak, od tego przecież wszystko zależy.
Z początku bolało. Teraz już nie.
- To KOŚCIÓŁ Myszko. Prawdziwe powołanie. Wołąnie człowieka do Boga. Ktoś musi je usłyszeć.Twój kościół to bazylika Myszko. To wszystko pod prąd. Kościół , ten , który znasz , nie reaguje tak szybko. Będę zwalniać jak będę mógł, bo ty nie zrealizujesz Mojej mrzonki, a Kosciół będzie patrzył podejrzliwie. Pozwól im iść swoim, tzn ich nurtem. Wszystko wpłynie, a ty będziesz się spokojnie temu przyglądać. To będzie źrółęm twojej siły we MNie, twój duch stanie się czystszy, mądrość rozkwitnie, a wielopłąszczyznowy duch miłości rozkrzewi się na waszą modlitwę. Celowo Mówię : na Waszą, bo tylko ksiądz może zrozumieć ten przekaz. Nie bądź rezolutna, bo to wszytko strawi. Zresztą, ty i twoja miłość do Mnie i tak idzie wysoko ponad ich głowami. Nie są w stanie pojąć oddania, tego rodzaju, jakie dla Mnie osiągasz.
Myszko- dzień dobry w Kościele.
Mów Mi - Jezu- Mój Mężu. Kocham ciebie.
To wszystko, to wystarczy. Ja cię we wszystko wprowadzę. Bądź cierpliwa dla współwyznawców to i oni będą cierpliwi dla ciebie.W tej chwili najważniejsze jest , zeby łąmali sie z tobą chlebem, niż żeby cię uczyli. Zresztą , czego oni chcieliby cię nauczyć?
- Z wyjątkiem księży?
- Właśnie.
Ale z tym poczekaj, Niech nauczą się najpierw z tobą obchodzić.
- A nie jest to łątwe doświadczenie.:)
Hipnoza - moja- mogłąby im w tym dopomóc.
- Nie ma takiej potrzeby.
Chcę, zebyś wszystko zapisywała. Żebyś zawsze miała przed sobą coś do pisania- najwyżej przepiszesz.
Myszko- módl się . Kochanie. A arogancja zniknie. Wiem, że jestem arogancja nie bez przyczyny.
Twoja historia zbawienia jest taka, że przyprawia o dreszcze. To horror. ,To nawet nie Krzyż, to męka, że...
- Nie mów Jezu.
- Myszko. Żal Mi. Żal Mi, że przez to przeszłaś. Przez te wszystkie męczarnie. Pamiętasz, odradzałęm ci. Odradzałęm ci, zebyś przyjmowałą ciało.
To ciężar nie do zniesienia. Nie udźwigniesz.
Wszyscy ci mówiliśmy i co?
- Jezu, uratuj choć jedno dziecko, to nie będę więcej żałowała , ze przez to przechodzę.
- Myszko, ty już jesteś Mistrzyni. WIesz, o tym?
ALe jeszcze trochę.
Damy radę.
- Jestem zbyt boska nawet jak dla Ciebie.
- Mów tak dalej, to dopiero się rozżalę
- Dostałam w twarz.
- Myszko, to przekaz. To tylko przekaz . To zwierzęca część stworzenia. Jesteś taka święta , ze po prostu ignorujesz ten przekaz. Dlatego masz taki charakter. Oportunizm się dla Ciebie nie liczy.
- Jestem już głodna. Jak można tyle jeść?
- Nie dziw się . To gorliwość neofity. Sama rozumiesz :)
- Cokolwiek:)
- Ciebie to nie razi.
- Nie.
- Słodkie są uda kobiety Jezu.
- Jeśli jest pomiędzy nimi mężczyzna.
- Dla mnie Ty jesteś męskim skarbem.
- Nie umiesz tego napisać ?
- Nie.
- Jezu...
- Tak?
- Z tą boskością to przesadziłam, wiesz..
- Myszko ja wiem, co chciałaś powiedziec.
- WIem, bo jesteś poetą.
- Chciałbym i nie mogę.
- Być poetą?
- Trzymam cię troszkę na uwięzi Myszko.
Nie mogę cię puścić swobodnie. Nie mogę cię stracic
- Nie chcę byś mnie puszczał Jezu, WIesz przecież.
- Chcę, byś się tliła powoli, a ty przychodzisz i zapalasz im cały Kościół.
- Musisz coś z tym zrobić Jezu.
Proszę Cię.
Chcę do Ciebie przychodzić. Chcę się Tobą Karmić .
doceń to.
- Myszko. Stop.
- To nie jest wulgarne.
- Nie jest. ALe jest obcesowe. Musiałem to powiedzieć. WIem, że po takich słowach otwiera się dla ciebie chaos, ale
- Jezu, ukochany ....
Więc czego oczekujesz?
- Przychodź Myszko. Nie zbłaźnimy się, Mam Nadzieję.
- Ludzie są racjonalni?
- Właśnie, nawet w Kościele, wszędzie oczekują rozumu, . A potem chca cudu - a potem chcą go rozłożyć rozumem. Myszko, nie chce Mi się gadać. Nawet nie Chcę abyś o tym pisała.
- To jest wyjątek od reguły :)
- Myszko, mieszasz Mi zmysły.
- To jest chyba raczej niemożliwie.
- Chyba raczej. Ale nie przy istotach równych tobie.
- Jezu, mówisz jak o jakimś stworze.
- Nie , kochanie.
- Kocham Cię Jezu.
- Kocham cię Myszko.
- A więc to jest Nasz cud.
- Nasz Myszko.
Tylko i wyłącznie Nasz.
Nie obawiaj się ,
- I mogę przychodzić do Kościołą?
- Możesz. Wiem, i ty wiesz, ze potrzebujemy tego.
Mamy czas .
Spokojnie.
Wszystko się raczej rozwiąże,
Komentarze
Prześlij komentarz