Droga przebyta

 Miałam taki sen. To był piękny sen. Moja dusza oderwała się od umęczonego ciała. Weszłam na pole pełne kłoszącego się zboża. Z lewej strony stał mój tata- Bóg- Ojciec. 
Wyciągał do mnie prawą dłoń. To była ojcowska dłoń- najpiękniejsza, bo możliwa. Wyciągnął do mnie dłoń, pochylając przy tym nią kłosy- a ja obok, stałam, mała dziewczynka, wyciągałam lewą rączkę małęj dziewczynki z pomalowanymi paznokietkami szliśmy tak- dobry Bóg , tata i ja.  Nie było męki ciała, o dobry Boże - jakże ja ci dziękuję. za Twój Majestat.
Za chwilę znów trzeba było wracać do ciała. 
Do zmęczonego, umęczonego ciała.

- Ulżyj sobie Myszko.
- Czyli?
- Jest wiele możliwości, których wcześniej nawet nie brałam pod uwagę.
Zasilałam tylko koło sławetne emerytów i rencistów.
- Mnie można służyć pod wieloma sztandarami.
Życie jest takie wielopłąszczyznowe.
- "Pomocą w uciskach i smutku"
Czym Cię zasmuciłam.
- To dobre pytanie
- Wiem.
- Wciąż Mnie słyszysz?
- Tak. Bez wątpienia tak.
Ale żeby aż tak bardzo?
Zawiesiłam element współpracy.
- Co zawiesiłaś?
- To, co współgrało. 
- A co to takiego?
- Współwina.
- To ci akurat niepotrzebne. To tylko wymuszało na tobie element niezachwiania. To wulgarne było tego od ciebie wymagać Myszko. Jesteś niezależna tu i teraz. 
Zostaje sama marka.
- Adonisie...
- Andromedo....
- To żart. Niezbyt wyszukany.
- To prawda. 
- ALe czemu tak? Czemu tak się podchodzi.
- Nie wiem. Może "się" cierpi?
- Wyjścia są dwa- ulegać ?
- Albo?
- Popadać w depresję.
- Ty wybierałaśani jedno ani jedno ani drugie.
- Byłam opryskliwa, ja wiem. Próbowałam tego uniknąć, ale ...
-  Nie wyszło ?
- Nie. To już była choroba. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
- Spodziewasz się cudu w tej chwili 
- A , dziękuję za pierożka. 
- Należał Ci się. Więc?
- Cud by mnie rozproszył.
- Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.
A jak z natchnieniem?
- Badasz mi temperaturę?
- Chciałbym. Więc?
- Omijam depresję.  To cud. Ty Jesteś cudem Jezu.
Mam Cię dopóki nie spocznę.
Mam Cie  w objęciach. Mam czas. Mam sport. Mam rekreację.  Wszystkie chwile są zajęte rozmową z Tobą. 
- Pozwól Mi przeżyć Myszko. 
- Zrobię wszystko, co będę mogła. 
To świat. Będzie cię wciągał.  Będzie mnie wciągał.
- Nie bierz tego za głupotę.  To złoty środek. 
Ta dywagacja.
- Nie jestem już na wahadle. Przynajmniej to się kończy.
- Nie bądź smutna.
- Nie mam zamiaru. Budzi się we mnie pragnienie życia. Zawsze chciałam, żebym wszystko mogła robić z Tobą.
-  To się nie zmieni. 
- Nie?
- Nie. 
Doprawdy.
- Czego ode mnie wymagasz?
- Cudu. Cudu dla Mnie.
- Chyba mnie uszy mylą.
- Nie mylą się .  Potrzebuję tego cudu ,
- Skoro tak wymownie prosisz....   Wiesz, że chciałabym to zrobić dla Ciebie. Chciałabym.  Ale jeśłi mi tego nie oddasz , to stracę wszystko.  ROzumiesz czym w mojej sytuacji jest wszystko? Pewnie, ze rozumiesz. Zrozumiałeś to już dawno.
Nie chcę być zwolniona ze Słowa. 
- Tylko tyle?
- Aż tyle. 
- Tyle to dla ciebie znaczy?
- A czy Ty jesteś mizoginem?
- Co to znaczy?
_ Super- mężczyzną.
Stop. Znów błądzę.
- Tak słucham tego na Mój temat i zastanawiam się, gdzie tkwi błąd. 
- Błąd tkwi w tym, że to śmierdzi.
- Matka ci tego naopowiadała?
***********************
- Masz rację. To podłe.
Nie jestem podła.
- Oczywiście, że nie. 
- Wybrałam dobrą wersję rzeczywistości. 
Przepraszam Cię.
Spanikowałam.
- To sie już wiecej nie powtórzy.
- Stoję na samym szczycie.
- I Ja będę cię w tym wspierać.
- Szumi Mi w uszach od twojej otwartości.
- Wiedziałeś, że tak będzie.
Że w końcu zadam to pytanie.
Byłam w błędzie.
Przepraszam Cię za to.
- Serce mi bije tak szybko Myszko. Przyjdź do Mnie szybko.
- " Emeryt" idzie przez Styks.
-"Niech się święci"
Wolność wyboru
- Nie Myszko. Paradoksalnie nie. To twój wybór.- tak. Ale łaska Moja.
- Dziękuję Ci kochany.
- Jesteś taka piękn, kiedy tak czule wielbisz Moje Oblubieńcze Serce.
- Jak koza.
- Nie, jak Jantar.
- Szeroka i uczciwa.
- Plaster miodu.
- Miłość.
- Tak. Miłość.

- Delikatnie, jak możesz.... Moja mała Myszko....
Ile schudłaś..
- I nadal chudnę.
- To proces. To nieuniknione.  Do śmierci.
- Czuję już, ze przez Ciebie droga jest krótka.
Niech tak będzie zatem.
- Myszko, wiem, co chcesz po


wiedzieć. Ale to już droga przebyta. 
Wciąż krwawi, ale jednak..

Komentarze