Nazwy racjonalne i szczere

 - Jezu...
- Co tam znów się "urodziło" Mojej Myszce?
- Góra:) 
- Jak zwykle. U ciebie nie ma rzeczy zwyczajnych. Same nadzwyczajne.
Myślisz pewnie żono, że Oblubieniec swojej Oblubienicy nie zna się na tropach?
- Celowo kluczysz.
- Ja nie kluczę. Daję ci pewne rzeczy do zrozumienia, 
- tak, czy inaczej wpadasz na mój trop. Czemu nie  chcesz ,, żebym Ci się odwdzięczył?
Nie bądź taka przerażona na sam dźwięk tych słów?
- Będę krzyczała. 
- Nie krzycz. Wiem co mówię Myszko?
- Jezu i to jest właśnie psychoza. 
-Wiem Myszko.
- No dobrze, oddal się ode mnie troszkę. 
-Oddalić się - to niemożliwe- za bardzo chciałbym zaraz wracać.
-Widzisz, że to działa w obie strony.
-Ale tobie już jest lżej.
- Nie schnij z miłości - nie potrzeba. 
Czytaj Myszko. Bądź uważna- ale czytaj.
To nie herezja.
Zapewniam Cię.

******************************************


- Myszko, trudno się wyrwać z ognia myśli? Z ognia żaru miłości? Trudno coś napisać, czuję to.
- To jest sekret mojej Wielkiej Komunikacji z Tobą. TY wszystko czujesz.
Jezu...
- Nie uczę się. 
- Bo uczysz teraz innych. To wymiana. Tego tak się bałaś?
-Tak, żart z pozoru jest bardzo poważny..
- To znaczy Chrystus oddaje się Kościołowi, a Kościół oddaje się Chrystusowi w Eucharystii. To nauka. Celowo mówię o sobie w trzeciej osobie.
- tak. Ty wszystko tak ujmujesz.
- Myszko. ...:) 
Myszko, musimy nauczyć się uśmiechać, bo zwariujemy od tej powagi, 
- Śmiech na sali.
- Coś tak jakby.
- Nie dozwól , żeby się z Ciebie śmiano.
Ja nie potrafię.
- Czyli mają śmiać sie z ciebie? Nikt z nikogo nie będzie się śmiał.. Obiecuję.

- Chciałąbym być z Tobą. 
- No pewnie. 
- Mam takie myśli, że ho!. Są takie gorące, że spalą mi mózg. Jezu- mózg mi się ugotuje z miłości do CIebie. - słyszysz- mózg- takie małę coś w mojej czaszce. ...
- Słyszałęm o tym czasem. ... No więc?... Cóż ten mózg?
- Ty - niedobry... Nie mam na Ciebie absolutnie żadnego pomysłu. 
- Kochaj Mnie. 
Kochaj.
Obiecujesz?
Będziesz Mnie kochała?
- No i rozmawiaj z Nim.
Nie mogę Cię bardziej kochać.
- Możesz.
I Ja ci to udowodnię.
***********************************

- Kochanie, masz dla mnie setki znaczeń- Masz w swoim ręku wszystkie osie czasu. Całuję namiętnie Twoją rękę. Może specjalnie dla Mnie, tylko dla Mnie którąś tą oś wypuścisz z dłoni.
A ja ją złapię i szybko , bardzo szybko  po tej osi przebiegają przez teatry zdarzeń i przemknę się do Nieba- do Ciebie.
Spocznę obok Ciebie, albo lepiej - w Twoim Sercu. Będą sama osią bez czasu - tak lepiej - nie będę czułą tych koralików chwil, które bezwzględnie, bezlitośnie każą zapoznawać się ze sobą.
- Myszko, - nie będzie sideł Myśliwego- czy tak?
- Nie będzie słodkie Moje Serce
- Nie będzie słowa niosącego zgubę?
- Nie.
****************************************

- Okryję cię swoim płaszczem lekkim bo z piór
- Mhmm
- Pod Moimi Skrzydłami się schronisz, 
-Tak?
- Nie ulękniesz się strachu nocnego
- Nie.
- Ani strzały za dnia lecącej
- A jak długo ta strzała będzie leciała?
- Myszko, jak Pragnę zdrowia... 
- Kocham Cię, wiesz przecież :) 
- Myszko, daj Mi choć raz zachować powagę.
- Przecież wiadomo, że nie będziesz poważny.
- Bo nie chcę cię zabrać przedwcześnie?
- Co Ci zależy?
- Myszko, jeśli będziesz dbała o Eucharystię, o regularną komunię, - jak najczęściej, a modlitwy jak najwięcej. -
- to..?
- gwarantują Ci, że dasz radę.
- Nie można  tak cały czas być radykalnie głodnym.?
- Na to nie licz.
- Jestem bardzo ! głodna.

***********************************************

- Nie mogę się do Ciebie dziś dobić.
- Masz na myśli brewiarz? Wiem, dziś Ja przyszedłęm do ciebie. W imieniu. Słyszałaś?
- Tak.
-  A jakie?
- Anna.
CZy to nie dziwne?
- Nie. Całkowicie . Obecne. Ale musiałem je trochę z ciebie, zapomniane, wydobyć.
Dzieje się, a nie widać, co?
- Właśnie, czy to nie dziwne? 
- To Ja się ciebie pytam, czy to nie dziwne?
- Wobec takiego Dictum Acerbum
- Pozostaje tylko Nobile Verbum.
- No tak...
- Ha, ha .... :) 
Boisz się o tamten anturaż? 
Jestem z tobą, może zauważyłaś?
- Hm. Niech pomyślę ....
- Myszko, doprowadzasz Mnie do pasji.
- No i niech tak zostanie.
- Módl się- Ty- ty żałobnico:) 
- Nie zamierzam się smucić.
-Ale modlić tak?
- Może otworzysz mi ten brewiarz?
- ......................
- No tak, zegarek.
- Myszko, Jestem w stanie nawet na ciebie zaczekać.
To dla Mnie duży wysiłek, ale niech...
- Uczysz mnie czekania? :) 
- :) 
Nie odchodź jeszcze przez chwilę.
- Przecież wiesz, że muszę.  Zaraz będą myśleć, że nie mam "koncentracji na celach" i     się spóźnię
I tak się spóźnię. Znowu.
- :) 



Komentarze