- Myszko, myślałem, że już nie przyjdziesz.
- Tak będzie, jeśli zacznę się uczyc.
- Moje maleństwo. Beze Mnie nie da sobie rady.
Twoja wiara musi trochę okrzepnąc Myszko.
- Bo jest trochę chaotyczna?
- Tak.
- Modlitwa może być szaleńśtwem Jezu. Takie niepozorne uklęknięcia przed Twoim Majestatem wymaga majstersztyku .
- Nie opowiadaj. To proste.
- Myślisz?
- Ja myślę, a ty ?
- Ja tak nie do końca. Zwłąszcza , kiedy jestem z Tobą. Wtedy na myślenie, na analizowanie kolejnego kroku szkoda mi trochę czasu.
Czasem, kiedy dochodzę do muru spokoju jestem dręczona przez koszmary.
- Mów do Mnie.
- Wtedy mam ochotę bardzo krzyczeć.
- I uciekać?
- I uciekać. Wtedy nieważne są wszystkie argumenty. To działa na podświadomość. Wyczuwa jakiś rodzaj zagrożenia. Mentalny albo duchowy. Zawsze realistyczny. Zawsze się boję, że po prostu będę krzyczała.A gardło mam już tak ściśnięte, że działa jak obręcz na moje płuca.
Nie jestem już tym zielonym krzewem.
- Wolisz patrzeć na Mnie przez dziurkę od klucza. ?
- Nie. Mówię Ci dlaczego umysł mój jest w stosunku do Ciebie oporny.
- I dlatego chcesz zrezygnować ze Mnie?
- To niemożliwe, wiesz przecież.
- Zdajesz sobie sprawę, że to klaustrofobia przez ciebie przemawia.
- Nawet, jeśli sobie to kiedyś uzmysłowiałąm , to teraz wolę zaczekać. A co jeśłi jest to jakiś psikus umysłu?
Poza tym wchodzę w krąg rozważań, który przeszłam już wszerz i wzdłuż i nie doszłam gdziekolwiek.
- Sama wiesz, że nawet w tej chwili opuszczają cię urojenia?
- Nie ma rzeczy ani sprawy, które by się nie wydarzyły, jeśli Ty byś tego nie chciał.
- Twoje duchowe maleństwo musi się ocknąć.
- Nigdy tak naprawdę tego nie chciałam. DLatego udawąłam że ten problem zniknął.
- Przysypałąś Mnie piachem.
- Ziemią.
- Ziemią- włąśnie. O tym mówię.
- Nie mam zbyt wielu pomysłów na życie.
Usłyszałąm włąśnie ,że kobieta po 40 nie może już mieć włąsnych planów.
- Stąd prosto do depresji.
- Wiem. Równia pochyła.
Tak naprawdę to Jesteś tutaj.
- dzięki za grosz wiary i optymizmu. Już coś.
- Kopalnia wiedzy bardzo wciąga.
WIedza jest intelektualną pokusą, a ja łątwo wpadam w taką pokusę. - wiesz o tym.
- Czy żądasz, aby ziarno wpadnie w glebę i obserwowało ją sobie od środka?- jaka jest? czy to cała wiedza o przyrodzie?
- WIdzę , że Masz poważnie plany wobec ziarna?
- Myszko- nie na urodzie oparty jest ten świat. ANi nei na strachu .
- Próbowałęś mi to kiedyś wytłumaczyć.
- I uciekłąś wtedy ode Mnie- jako zakonnica.
Myszko.
Mam dla ciebie rozłożone ramiona.
I nie na Krzyżu. Krzyż ma cię do Mnie pociągać
To jest najprostsza i najmniej czasochłonna metoda. To wszystko.
- Napiszę ci kilka listów. Incognito.
Bardzo Cię kocham Jezu.
- Widzę, że juź po nauce. - Dlaczego, Ja już słucham.
- Pasąc się MNą. Jesteś w stanie się skupić?
- Wiem, ze to jedyna metoda , aby sie wyróżnić w Tobie. A tego zdaje się żądasz. Być człowiekiem w czasie plastikowej maski.
- Nie można tego l epiej ująć.
Myszko, nie zniosę twojego kolejnego spóźnienia. Pęknie Mi serce.
- Jeśli już tak mówisz, to żarty się skończyły na dobre .
Chcę, byś był ze mną szczęśliwy .
Tylko, że ja się gubię. Chowam się w fałdy Twojej szaty. To luksus, na który nie każdego stać. A ja przychodzę i mówię : idę do Serca Pana. Niosę wodę żywą. Niech nikt mi nie przeszkadza. Co Ty na to?
- I nikt ci nie przeszkadza?
- Nie, nikt.
- To jesteśmy w domu Myszko.
- Opieram się na Tobie.
- Mam zatem dla ciebie prezent.
- Tak, coś niejasno sobie przypominam. - Daruję ci Ojca, o którego tak zabiegałaś. To memento dla twojej duszy. To wszystko zaczyna się i zazwyczaj źle się kończy. Przeważnie. Żeby nie powiedzieć - zawsze.
- Moja dusza otacza się estymą.
- To zły znak.?
- Jedyny.
Jezu, gdybym chciała to opisać, to zrozumiałabym wszelakie bluźnierstwo świata. Trzeba być odpowiedzialnym pisarzem. - bierze się na swoje barki losy bohaterów tej ścieżki.
- To jedyna droga.
- Droga przez Mękę.
- Myszko, wiem, że wszystkiego nie opiszesz, bo nie wszystko da się ujać w słowa, jakie znasz.
ALe trzeba być żywym, aby być pisarzem swojej duszy.
Nie chodzi tylko o odpowiedzialność, która tutaj w twojej duszy jest ogromna.
- Boję się sarkazmu.
- Wyleczysz się. Z pierwszą książką.
- A więc daję Ci siebie. Co z tego będzie- nie wiadomo.
Komentarze
Prześlij komentarz