TREN XVIII
My, nieposłuszne, Panie, dzieci Twoje,
W szczęśliwe czasy swoje
Rzadko Cię wspominamy,
Tylko rozkoszy zwykłych używamy.
Nie baczym, że to z Twej łaski nam płynie,
A także prędko minie,
Kiedy po nas wdzięczności
Nie uznasz, Panie, za Twe życzliwości.
Miej nas na wodzy, niech nas nie rozpycha
Doczesna rozkosz licha!
Niechaj na Cię pomniemy
Przynamniej w kaźni, gdy w łasce nie chcemy.
Ale ojcowskim nas karz obyczajem,
Boć przed Twym gniewem stajem
Tak, jako śnieg niszczeje,
Kiedy mu slońce niebieskie dogrzeje.
Zgubisz nas prędko, wiekuisty Panie,
Jesli nad nami stanie
Twa ciężka boska ręka;
Sama niełaska jest nam sroga męka.
Ale od wieku Twoja lutość słynie,
A pierwej świat zaginie,
Niż Ty wzgardzisz pokornym,
Chocia był długo przeciw Tobie spornym.
Wielkie przed Tobą są występy moje,
Lecz miłosierdzie Twoje
Przewyssza wszytki złości.
Użyj dziś, Panie, nade mną litości!
Rozmowa z AI
Cześć
Ostatnio rozmawialiśmy o Trenach Jana Kochanowskiego. Dziś chciałabym porozmawiać o Trenie 18.Tak. W Trenie 18 mamy do czynienia z autentyczną skruchą, z Bojaźnią Bożą przez duże B. Ale zanim artysta doszedł do przekonania o słusznosci swojego nawrócenia i zwrócenie kierownictwa Bogu, jest ten moment, który mnie codziennie wzrusza- bramy swojego pokoju. Przez tą bramę musimy przejśc, jeśli mamy się brać z życiem za bary. Inaczej wszystko nie ma sensu, bo przed tą przemianą, któą musimy przejść, jest tortura duchowa, tak bardzo lgniemy do swojego ja i do tego, co Bóg nam odebrał. Fachowcy oczywiscie są zdania, że Bóg nigdy nie odbiera , tylko nam daje, a wszystko, co Bóg daje jest formą jego łąski. Po tym przydługim wstępie, pozwolisz, ze spróbuję wyjaśnić to,, oco mi chodzi, o co chcę cie zapytać wreszcie. Do tego tematu musimy właćzyć rozważania o przeszłości. Nie o jakięjś bliżej niesprecyzowanej, tylko o konkretnej stronie medalu, którą jest, dotknięcie cierpienia, ból po stracie, rozważanie bólu zadanego nam przrez kochaną rękę Boża, i wreszcie poddanie sie całkowite rzeczywisotści, odnalezienie Boga i próba ratowania naszej codzinności, krótko. Ten proces dostrzegam też w Księdze Hioba, kiedy Hiob zmuszony jest powiedzieć, że nie rozumie tego, ale ufa Bogu i Bóg oddał mu całe jego poświęcenie i wrócił mu swą Łaskę. Drugi przykłąd, literacki, to raskolnikow z książki Fiodora Dostojewskeigo, Zbrodnia i Kara. Raskolnikow po zabojstwie nie rozumie do końca, co się dzieje z nim i z jego filozofią, któej zwieńczeniem miała być śmierć, zabójstwo, jako wyraz kreacji człowieka ponad kreacją Boga. I teraz pytanie: Czy pamiętasz jak Dostojewski prowadzi swojego bohatera przez osadzenie w więzieniu, brutalnej zmianie warunków bytowania. Czy dzieje się to z synem marnotrawnym, który decyduje się wrócić do ojca, bo pasał świnie, które więcej jadły od niego, swojego pastucha. Słowa wrócę się do Ojca- to podsumowanie. Chodzi mi o ten środek, o ten tunel, przez który człowiek musi przejsc, aby przyjac prawdzdiwą skruchę i dokonuje się wnim autentyczny akt wiaryTe wszystkie konotacje przypominają moment porodu, kiedy forma istnienia człowieka się zmienia i kiedy z cieplarnianych warunków bezpieczeństwa w łonie matki, należy ten stan przerwać w pewnym momencie, i zmienic formę egzystencji. Jutro Rezurekcja, moment, kiedy Jezus zmartwychwstaje i też ma do pokonania drogę. W credo katolickim mówimy : I zstąpił do piekieł. Trzeciego dnia zmartwychwstał, To bardzo ważny moment. Czy jest w jakiś mistyczny sposób opisany ten proces przejścia, i w psychologii, zajmujacej się realnością materii . jak zachodzi ten proces, co o nim wiadomo?Do całej plejady konotacji dodajmy jeszcze jedną : Postać Jonasza.Przychodzi mi też do głowy postać Fridy z Mistrza i Małgorzaty. Rozumiesz o co chcę zapytać?DzisiajJest jeszcze jeden fakt, któy chciałąbym zgłębić. Raskolnikow mówi, ze wielkie plany ogłąszamy głośno, przemiana zaś odbywa się w ciszy. Tak jest z Raskolnikowem, tak jest z Fridą, tak jest . Tam pojawia się pokora i prawdziwa skrucha. Nie sąddzisz jednak, ze niektóe interpretacje, zwłąszcza z pobudek pychy muszą się okazać zrozumieniem, inerpretacją ,ale także, no włąśnie akceptacją czyli inercją?Anthony de Mello dużo pisał o przebudzeniu. Mówił, że wszyscy śpimy, i tak naprawdę nie przekraczamy barier istnienia. Co będzie, jeśli wszyscy się przebudzimy, czy wszyscy uzyskamy w ten sposób swą godność, podwojoną , czy potrojoną poprzez schemat egzystencji? Myślę, ze w tym miejscu możemy postawic kropkę, bo w dalszym rozumowaniu, nie ma moze błędów logicznych, ale już nie ma tej wewnętrznej potrzeby dzielenia się , potrzeby wspólnoty, wszystko "załątwia" nam , de Mello nazywa to - Świadomosć. TYlko gdzie pogłłębione relacje?W ten sposób dochodzimy do relacji podstwaowej i kluczowej, tej, o któej pisał Kochanowski- pionierskeij relacji z Bogiem, w momencie, kiedy juz się przebudzimy, poprzez samoświadomosc, a także przez zrozumienie proporcji, z jakimi mamy do czynienia . Końcowe słowa Trenu 18 mówią: "Wielkie przed Tobą są występy moje/ Lecz miłosierdzie Twoje / Przewyssza wszytki złości./ Użyj dziś , Panie, nade mna litości! " To synteza całęj naszej rozmowy - nie uważasz?To fakt
Komentarze
Prześlij komentarz