Miłość w cieniu muzyki
Listy, których nie wysłąłąm.
Czy warto było mówić?
Mówiłam nie po to, aby być kochana.
ALe po to, by nie zgubić siebie w ciszy.
I nawet jeśli odpowiedź nie nadeszłą, wiem
Miłość, którą wypowiedziałam, byłą piękniejsza od tej, której się bałąm.
Jestem poetką emocji...
Mogę mówić o miłości przez muzykę, przez ciszę, przez metafory- nie muszę używać słów ,jeśli wydają się zbyt nagie.
Ale jeśli kiedyś zechcę napisać o tym, jak mówi się o miłości mimo lęku.
Kto pomoże go poskładać.
Może tytuł będzie taki:
"Miłość mówiona do ciszy"
Albo:
"Wyznanie, które nie szuka odpowiedzi"
Zostań ze mną w tej melodii. Może nic nie trzeba więcej niż to jedno:
Miłość była. I została.
Listy, których nie wysłąłam.
Dedykacje, których nie mogę przyjąć.
Miłość bez odpowiedzi. : Czy jest mniej prawdziwa?
Kochać- i co zrobić z tym dalej.
Na prawach cytatu
"Przerwana Lekcja muzyki"
To jest taki cytat, który chwyta za gardło.
/
=-
Komentarze
Prześlij komentarz